wtorek, 11 marca 2014

"SYMBOLE SENNE"- EWA SEYDLITZ



             
To jedna z tych książek, do których czuję wyjątkowy sentyment. Pojawiła się u mnie w okresie, gdy zaczynałam kolejny etap swego życia, całkowicie inny od tego poprzedniego. Był rok 2003, a ja czułam się już naprawdę wolna. Wolna, pomimo iż wtedy jeszcze nie miałam nawet możliwości wnieść sprawy o rozwód. Byłam znowu w moich kochanych Atenach, w kraju, gdzie naprawdę chciało mi się żyć, gdzie byłam szczęśliwa chociażby dlatego, że los dał mi szansę być tu znowu. Te 2 lata życia z daleka od mojego męża zaowocowały dużym wyciszeniem i sprawiły, że zaczęły budzić się we mnie, uśpione dotąd zdolności. Kiedy po raz kolejny „nawaliły” moje stawy biodrowe i tym samym uniemożliwiły mi kontynuowanie pracy, nie miałam pretensji do nikogo. Kiedy było już absolutnie wiadomo, że nie jest to tylko chwilowy problem, usiadłam w kącie pokoju i zaczęłam konwersację z moim duchowym przewodnikiem.


- Nie mam pretensji, że po raz kolejny odebrałeś mi możliwość normalnego chodzenia, ale skoro to się stało, to teraz załatw mi taką pracę, do której nogi nie będą mi potrzebne, abym mogła się wywiązać ze swoich zobowiązań finansowych.
Tego samego wieczoru przeglądając jedną z moich książek natknęłam się na reklamę z wydawnictwa Astropsychologii i mój wzrok padł na książkę „Symbole senne”. Wtedy uświadomiłam sobie, że ostatnio mam bardzo dużo różnych snów, które nie bardzo rozumiem, pomimo iż czuje, że chcą mi coś przekazać ważnego. Patrząc na zamieszczoną w reklamie fotografie okładki poczułam, że to jest coś dla mnie, coś, co koniecznie powinnam przeczytać. Kiedy książka dotarła do mnie, miałam już gotowy zeszyt, do zapisywania snów, czego wcześniej nie robiłam. Książkę przeczytałam natychmiast, zarywając nocy. I nad ranem miałam pierwszy sen. Znalazłam złoty pieniążek, monetę, na której błyszczała cyfra 1. Zajrzałam natychmiast do sennika i przeczytałam

- znaleźć pieniądze- szczęśliwy fart ratujący w trudnościach, wsparcie Opatrzności.
- Pod hasłem liczba 1- samodzielność, inicjatywa, aktywność.

Dzięki temu poczułam się o wiele pewniej, wiedziałam, że szybko coś się wyklaruje i zostanę uratowana. I rzeczywiście. Wkrótce zajęłam się tym, czym zajmuję się do tej pory. Ten sen o złotej monecie, pod moimi nogami miałam już kilkakrotnie wcześniej, ale nie przywiązywałam do niego wagi. Dopiero po tym, jak przeczytałam znaczenie tego sennego symbolu, otworzyłam się na tę pomoc Opatrzności. Był to na przełomie zimy i wiosny, 11 lat temu. Od tamtego dnia, moja podświadomość porozumiewała się ze mną takim właśnie kluczem, o jakim jest mowa w „Sennych symbolach”. Kiedy zobaczyłam w śnie siebie jadącą wierzchem na koniu, wiedziałam, że wkrótce kogoś poznam i będzie to związek erotyczny. Kiedy raz zadzwoniła do mnie koleżanka, mówiąc, że śniła się jej kapusta, powiedziałam od razu
- Nie bój się, ciąży nie będzie – co niezmiernie ją ucieszyło. I tak też się stało.

Gdy zobaczyłam, że jakiś mężczyzna wsadził do mikrofalówki jajko i wyskoczył z niego kurczak, znowu zajrzałam do tej właśnie książki i już byłam przygotowana, że dowiem się o zaręczynach, które nastąpią błyskawicznie, skoro użył mikrofalówki. Innym razem przeraził mnie sen o trąbie powietrznej, która przeniosła kopę siana do sąsiedniej wsi. Po zapoznaniu się ze słowami Pani Ewy odnośnie tych symboli byłam przygotowana psychicznie na to, co się wkrótce wydarzyło i fakt, że jeden z moich planów legł w gruzach, nie przeraził mnie aż tak bardzo. Zawsze też, bardzo dokładnie sprawdzają mi się sny związane z domem i psami. Dokładnie tak, jak opisała to autorka tej książki.

Pomimo, iż później kupiłam kolejny sennik, otworzyłam forum, gdzie przez 3 lata zinterpretowałam wiele snów i tym samym mocno poszerzyłam swoją wiedzę, do dzisiaj moja podświadomość korzysta z tych moich pierwszych, sennych kluczy.

Pani Ewo, serdecznie dziękuję za „Symbole senne”, które były dla mnie bardzo cennymi znakami na tej drodze do nowego życia.

Gorąco polecam tę pozycję. Jest napisana prostym, trafiającym do każdego językiem. Jeżeli chcesz poświęcić więcej uwagi swoim snom, a nie masz jeszcze „Symboli sennych” możesz śmiało je zamówić. Jest napisana tak serdecznie, z tak radosnym zaangażowaniem, że twoja podświadomość bardzo szybko się „przełączy na fale” tych właśnie symboli i ułatwi ci kierowanie swoim życiem poprzez nowe, wyraźne sny.

Serdecznie życzę wszystkim łatwiejszego rozwiązywania sennych supełków.



2 komentarze:

  1. Witam, miło przeczytać coś pozytywnego o swojej pracy. Dziękuję! :-) Może dodam trochę o genezie powstania tej książeczki (całkiem sporo czytelników do mnie napisało prywatnie z podobnymi ocenami, pytając skąd to się wzięło). Szczególne i mniej szczególne sny miewam od zawsze, były dla mnie na tyle fascynujące, że zapisywałam je sobie od dziecka, zgromadziło się ich więc przez lata setki, pewnie ponad tysiąc. Nie rozumiałam ich jednak. Szukałam sensu, czytając dzieła psychiatrów i psychologów, praktyków i teoretyków z podobnych dziedzin, nic z tego. W latach 90-tych trafiłam przypadkiem na inicjacje reiki, potem na inicjację schronienia w Buddzie. Wspominam o tym, bo może to były impulsy wyzwalające. A może wcale nie. Po prostu taki był proces. W dzień po wzięciu schronienia (nie jestem buddystką, ot, mam przyjaciół buddystów i medytowałam z nimi przy okazji spotkań), a raczej w nocy doznałam otwarcia najwyższej czakry. Tego się nie opisze. Fala energii, rozjaśnienie i rozszerzenie umysłu. W kilka minut przepłynęła przeze mnie potrzebna wiedza. Okazało się, że zrozumiałam język snów, język nieświadomości. W kilka dni później zaczęłam robić zapiski z odczytem symboli z mojego wieloletniego śnienia. I książeczka powstała sama w ciągu 2 miesięcy. Bez wysiłku. Przepłynęła przeze mnie wiedza, zatrzymałam ją w ten sposób, a teraz sama muszę czasem do niej sięgać, bo i zainteresowania się nieco zmieniły. :-) Pozdrawiam serdecznie, Ewa S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za te dodatkowe informacje. Szczerze mówiąc, tak sobie właśnie wyobrażałam powstanie tej książki. Moze nie ze szczegółami, ale bardziej jako impuls, nagłą potrzebę. Bo czytając ją czuje się różnicę miedzy tym sennikiem a innymi. Jest bardziej naładowany "światłem", spontaniczny. Jest w nim wiedza bardziej intuicyjna niż zdobywana poprzez doświadczenie jak w wiekszości senników. Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń